poniedziałek, 25 listopada 2013

baby room project - półka i tablica

Z osobistym Mężem tak już jest, że każda rzecz musi poczekać na swój czas. Jaki to czas nie wie nikt, z wyjątkiem oczywiście Męża. Ze mną jest inaczej. Szybko się z pomysłem rozpalam i muszę jak najszybciej plan realizować, gdyż równie szybko stygnę. Dlatego w projekcie pokoju chłopców ile mogę zrobić sama, tyle też robię. Wiertarki obsługiwać niestety nie potrafię, dlatego pozostawiłam temat tym, którzy uważają, że potrafią. Zostawiłam na tydzień, dwa, trzy, cztery. I stało się. Półkę zawdzięczam osobistemu...sąsiadowi brata osobistego Męża. Tym sposobem małymi krokami zbliżamy się do finału. 












7 komentarzy:

  1. Szlag by mnie trafił...I trafi, jeśli nie ocali mnie jakiś sąsiad, bo też na półkę czekam tygodni już kilka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno, jeśli facet mówi, że coś naprawi albo, że coś zrobi, to znaczy, że to zrobi i nie trzeba mu o tym ciągle co pół roku przypominać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie, cudownie i jeszcze raz cudownie, szkoda, że tak późno na Was trafiliśmy :( ale nic straconego! będziemy teraz częstymi gośćmi :) do obserwowanych już dodaliśmy, na fb polubiliśmy. Pozdrawiamy cieplutko :)
    ps. ja zbyt długo zawsze czekałam, i wszystko sama potrafię już obsłużyć ;D także żadna półka czy meble do skręcania nie są mi obce!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój mąż twierdzi, że on pamięta, że ma coś zrobić, i nie muszę mu o tym przypominać co pół roku... Mój brat stwierdził, że w mieszkaniach moim lub mojej siostry będzie coś wiercił/naprawiał etc. po podpisaniu przez naszych mężów stosownie poniżajacego oświadczenia. Mój nie podpisał...;-)
    Cudny kącik. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale pięknie. Bardzo pomysłowe rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo skąd ja to znam ??? ha ha ha jeżeli to pocieszy u mnie jest podobnie :) świetny kącik dla malucha !Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń