środa, 2 października 2013

baby room project - miarka oraz girlandy

Nie było lekko. Gdy chłopcy w pokoju śpią pracować trudno. Przecież nie będę zakłócać im snu odklejaniem, gładzeniem, szlifowaniem, malowaniem i przybijaniem. Tak więc przez kilka dni biegałam od pokoju do pokoju: "tiu tiu tiu Kamilku", szpachlowanie, "zaraz mamusia wróci Kamilku", dwie kreski pomalowane, "la la la Kamilku", 120 naklejone, "jeszcze małą chwilkę Kamilku", kolejny wąs namalowany. Tym sposobem jest: miarka i dumna jestem z niej bardzo. 

Miarka od A do Z:

1. Po odklejeniu starej miarki okazało się, że farba odlazła, a ściana jest wgnieciona i popękana. Tak więc wszystko trzeba było wyrównać gotową już białą gładzią szpachlową (ŚMIG - polecam). Po wyschnięciu szlifowanie. Ufff. Działo się. Przez moment u chłopców panował zimowo śnieżny klimat.

2. Inspiracją miarkową była moja bliska koleżanka blogowa: TU

3. Z papieru samoprzylepnego wycięłam szablony pod kreski i zamalowałam je czarną farbą.

4. Cyferki wydrukowałam również na papierze samoprzylepnym, wycięłam i przykleiłam.

5. Wąsy wycięłam z tektury i również zamalowałam farbą. 

Girlandy:

Zamówiłam materiały, wycięłam trójkąt na wzór i własnonożnie zaniosłam do krawcowej. 









12 komentarzy:

  1. super! a do tego moje ulubione kolory!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale te kolorki za mną chodzą... :) Girlanda świetna, miarka też! U nas też pokoikowe zmiany ale malusimi kroczkami... Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale te kolorki za mną chodzą... :) Girlanda świetna, miarka też! U nas też pokoikowe zmiany ale malusimi kroczkami... Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale te kolorki za mną chodzą... :) Girlanda świetna, miarka też! U nas też pokoikowe zmiany ale malusimi kroczkami... Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. super :) juz tez nie moge sie doeczkac az zaczne zmieniac pokoj dziecinny

    OdpowiedzUsuń
  6. ja jestem na etapie koncepcyjnym, wykonanie w styczniu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zobaczyłam te żółte paski po raz pierwszy, to sobie pomyślałam: eeeeeee, ale teraz to sobie myślę: ooooooooooooo!
    ;)

    OdpowiedzUsuń